skoro już wiesz, że bloguję

Nowa Czytelniczko!

W tym blogu znajdziesz wiele zabawnych, wzruszających, zmyślonych i prawdziwych opowieści. Kiedyś byłam inna. Iskrzyło. Nic nie było letnie, nic nie było nieważne. Zawzięcie broniłam się przed trollami, zażarcie broniłam prawdy,  aż zrozumiałam, że prawda obroni się sama.

Więcej się wygłupiałam, bardziej przejmowałam. Teraz częściej bywam smutna a mniej się przejmuję. Nie bałam się pisać i dalej się nie boję. Wiesz, niedawno poczułam z powrotem tę energię, ten zapał – gdy nikt nie chciał się narazić, ja zwyczajnie powiedziałam – nie boję się, nie o takich rzeczach pisałam. To prawda – bo co mi się może stać, gdy powiem komuś w oczy – nie godzę się na niegodziwość, tak się człowiekowi nie robi!

Nie kłócę się. Jeśli ktoś koniecznie chce mieć rację to niechże tkwi przy swoim. Tylko tyle, że ja przy nim nie będę tkwić. Pewnie potrzebna mu racja i przytakiwanie a nie moja obecność.

Ten blog jest dla mnie ważny bo to początek mojego pisania. Przeszedł dwa razy techniczny armagedon, dlatego jest jaki jest. Jeśli Cię to nie zrazi to zapraszam.

Dziś też Cię kocham.

 

 

kogo kocham kogo lubię

Zastanawiamy się za co można kogoś nie lubić. Nie mówię tu o ciężkich przestępstwach, o patologicznych przypadkach. Mówię o zwyczajnych ludziach, z którymi trzeba jakoś żyć, pracować, sąsiadować.

Nieuczciwość. Skąpstwo. Złodziejstwo. Cwaniactwo.  Brak kultury osobistej.  Chamstwo.  Tego nie lubimy obydwoje.

Ja od siebie dorzucę brak higieny osobistej.

Krzysiek twierdzi, że tacy ludzie nie przejmują się bo najbardziej lubią samych siebie ale wydaje mi się, że tak nie może być. Wszyscy  mają potrzebę bycia akceptowanym. Widać to w każdym środowisku – w rodzinie, w pracy. Tam, gdzie tworzą się nieformalne grupy, nielubiane osoby nie są zapraszane do grona.